Zooterapia

Czyli terapie z udziałem zwierząt :)

hipoHipoterapia - Dobroczynne dla zdrowia skutki kontaktu z koniem znane były już w starożytności jako metoda leczenia pojawiły się w nowoczesnej medycynie w latach 50.-60. XX w., zwłaszcza w neurologi, ortopedii i psyhiatrii.
Działanie hipoterapii obemuje korygowanie postay ciała, regulacę napięcia mięśniowego, doskonalenie równowagi, koordynacji, orientacji w przestrzeni, schematu własnego ciała, poczucia rytmu, zwiększenie poczucia własnej wartości, zmniejszenie zaburzeń emocjonalnych, rozwijanie pozytywnych kontaktów społecznych, kontakt z przyrodą oraz działanie motywacyjne.  Celem terapii jest nawiązanie kontaktu pacjenta ze zwierzęciem, z otaczającym środowiskiem, wreszcie z innymi ludźmi, jej istotą jest kontakt pacjenta z koniem, stworzenie sytuacji terapeutycznej, a nie samo dosiadanie konia.
Inną szczególną cechą hipoterapii są możliwości pracy z dziećmi autystycznymi, ponieważ  osoby autystyczne i konie wykazują wiele podobieństw w postrzeganiu, reagowaniu i porozumiewaniu się.
"Osoby autystyczne i konie reagują jedynie na aktualne sytuacje, których obraz został w danym momencie zarejestrowany w ich mózgu; myślą obrazami - podobnie jak konie, które dobrze się czują w towarzystwie ludzi dotkniętych autyzmem. One także porozumiewają się gestami. Dotknięci autyzmem wyrażają swe lęki silniej niż osoby zdrowe, nie potrafią się koncentrować, ich uwaga jest rozproszona, a konie z natury mają rozproszoną uwagę" - cytat z artykułu "Koń wspaniały terapeuta" aki ukazał sie na łamacch miesięcznika Koń Polski w numerze 7/09
Link do artykułu - http://www.fundacja-hipoterapia.pl/nail.data/Zalacznik/file/25_spons.pdf
Koń uczy
Podczas zajęć z hipo­te­ra­pii pacjent dzięki akty­wi­za­cji i pozy­tyw­nemu nasta­wie­niu do współ­pracy z tera­peutą może opa­no­wać sze­reg umie­jęt­no­ści i pojęć. Koń jest pomocny w pracy peda­goga spe­cjal­nego, psy­cho­loga, logo­pedy. Obcowanie z koniem i jego oto­cze­niem nie tylko wzbo­gaca wie­dzę pacjenta o świe­cie, ale uczy go rów­nież samo­dziel­no­ści, odpo­wie­dzial­no­ści i współ­pracy z innymi.
Koń relak­suje
Kontakt z koniem, pod­da­nie się jego łagod­nym, koły­szą­cym ruchom sprzyja relak­sowi i odprę­że­niu. Świat widziany z koń­skiego grzbietu jest więk­szy i pięk­niej­szy. Obcowanie z tym dużym, impo­nu­ją­cym, przy­ja­ciel­skim zwie­rzę­ciem ma wpływ na rów­no­wagę emo­cjo­nalną i powo­duje osła­bie­nie reak­cji nerwicowych.
Koń uni­wer­sal­nym sta­no­wi­skiem tera­peu­tycz­nym
Koń może zastę­po­wać mate­rac (sze­roki zad), tera­peu­tyczną piłkę, lub wałek (kłoda), klin (szyja), bądź dra­binkę do pod­cią­ga­nia (grzywa). Idąc stę­pem wpro­wa­dza pacjenta leżą­cego na nim na brzu­chu - w ruchy zbli­żone do peł­za­nia, pacjenta opar­tego na łok­ciach i kola­nach - w ruchy zbli­żone do czwo­ra­ko­wa­nia, pacjenta sie­dzą­cego - w ruchy zbli­żone do cho­dze­nia. Nie ma innego „przy­rządu”, który byłby tak uni­wer­salny. Siedząc na koniu łatwiej opa­no­wać poję­cia prze­strzenne, sche­mat wła­snego ciała, nauczyć się liczyć do czte­rech (patrz nogi konia), wyma­wiać trudne gło­ski i wyrazy. Koń to żywa i ruchoma pomoc tera­peu­tyczna, dydak­tyczna i edu­ka­cyjna, którą mogą i powinni wyko­rzy­sty­wać wszy­scy spe­cja­li­ści pra­cu­jący z oso­bami niepełnosprawnymi.
Hipoterapia naj­czę­ściej jest wyko­rzy­sty­wana w uspraw­nia­niu pacjen­tów z:
mózgo­wym pora­że­niem dzie­cię­cym, stward­nie­niem roz­sia­nym, wadami postawy, upo­śle­dze­niem umy­sło­wym, uszko­dze­niami ana­li­za­to­rów (wzrok, słuch), nie­do­wła­dem koń­czyn, zespo­łem Downa, auty­zmem, zabu­rze­niami zacho­wa­nia się, nad­po­bu­dli­wo­ścią, zacho­wa­niami agre­syw­nymi, zamknię­ciem się w sobie oraz nerwicami.
Koń uak­tyw­nia
Rytmiczne pobu­dza­jące ruchy towa­rzy­szące jeź­dzie kon­nej wzma­gają wydzie­la­nie hor­mo­nów (szcze­gól­nie adre­na­liny), sty­mu­lu­ją­cych układ wege­ta­tywny. Następuje wyraźny wzrost aktyw­no­ści rucho­wej, kon­cen­tra­cji uwagi i dobrego samo­po­czu­cia. Ma to szcze­gólne zna­cze­nie w tera­pii osób niepełnosprawnych.
Koń uspraw­nia pracę orga­nów wewnętrz­nych
Dzięki sty­mu­la­cji układu hor­mo­nal­nego i wege­ta­tyw­nego, jazda konna popra­wia krą­że­nie, oddy­cha­nie, pracę jelit a nawet pracę układu odpor­no­ścio­wego. Działanie to jest szcze­gól­nie aktywne pod­czas jazdy stępem.
Koń mobi­li­zuje i nie nudzi
Koń żywy i reagu­jący na oto­cze­nie wymaga od osoby nie­peł­no­spraw­nej aktyw­no­ści, nie pozwala jej na pozo­sta­nie bier­nym, jak to bywa w nie­któ­rych innych for­mach tera­pii. Osoby nie­peł­no­sprawne, szcze­gól­nie dzieci pod­da­wane żmud­nemu i sys­te­ma­tycz­nemu uspraw­nia­niu czę­sto ule­gają znie­chę­ce­niu i nie chcą współ­pra­co­wać z tera­peutą. Problemu tego nie obser­wu­jemy pod­czas zajęć z hipo­te­ra­pii. Tutaj zaan­ga­żo­wa­nie pacjenta w tera­pię jest olbrzy­mie i nie­prze­mi­ja­jące. Trud uspraw­nia­nia staje się pra­wie nie­zau­wa­żalny, a sama tera­pia przez swoją atrak­cyj­ność jest jed­no­cze­śnie nagrodą. Te pozy­tywne emo­cje udaje się nie­kiedy prze­nieść na zaję­cia odby­wa­jące się przed lub po hipoterapii.
Koń może uspraw­niać bar­dzo łagod­nie
Jest to moż­liwe dzięki jego spe­cy­ficz­nej budo­wie i łagod­nemu oddzia­ły­wa­niu ruchu konia w stę­pie. W hipo­te­ra­pii ist­nieje cały sze­reg odpo­wied­nich uło­żeń, pod­po­rów i tech­nik ase­ku­ra­cji, regu­lu­ją­cych sto­pień uru­cha­mia­nia, wysiłku i bodź­co­wa­nia orga­ni­zmu. Dzięki temu hipo­te­ra­pię można zaofe­ro­wać nawet pacjen­tom ze znacz­nymi defi­cy­tami fizycz­nymi i psychicznymi.
Koń pobu­dza zmy­sły
Dotyk koń­skiej sier­ści, łasko­ta­nie grzywy, roz­ma­itość kształ­tów, odgłos kro­ków, przy­ja­zne par­ska­nie i mile koja­rzony zapach sty­mu­lują zmy­sły dotyku, słu­chu, wzroku i węchu. Towarzyszy temu cią­głe wytrą­ca­nie z rów­no­wagi i koniecz­ność jej natych­mia­sto­wego odnaj­dy­wa­nia, jeżeli nie chcemy zbyt prędko roz­stać się z tym bogac­twem wra­żeń. Czucie głę­bo­kie (pro­prio­cep­tywne) jest sty­mu­lo­wane przez nie­usta­jące prze­ciw­stawne bodźce dopły­wa­jące z mię­śni, ścię­gien i sta­wów całego ciała. Wszystko to nie­zwy­kle roz­wija zabu­rzoną zdol­ność rów­no­cze­snego odbie­ra­nia bodź­ców i ich koja­rze­nia. Dzięki temu kształ­tuje się poczu­cie wła­snego ciała i orien­ta­cji przestrzennej.
Koń sta­nowi źró­dło bodź­ców rów­no­waż­nych
Hipoterapia daje nie­ogra­ni­czone moż­li­wo­ści stop­nio­wa­nia i róż­ni­co­wa­nia bodź­ców rów­no­waż­nych. Dzięki przy­spie­sze­niom pozio­mym i pio­no­wym: koły­sa­niu, zmia­nom kie­runku jazdy, zatrzy­ma­niu się, rusza­niu, przy­spie­sza­niu i zwal­nia­niu tempa jazdy, zasto­so­wa­niu spe­cjal­nych uło­żeń, odpo­wied­nich ćwi­czeń i zabaw - ruch konia staje się potęż­nym gene­ra­to­rem bodź­ców równoważnych.
Koń przy­wraca zabu­rzoną syme­trię mię­śni tuło­wia
Łagodne, ryt­miczne, rów­no­mier­nie koły­sa­nie w stę­pie na prze­mian napina i roz­luź­nia mię­śnie postu­ralne pra­wej i lewej strony ciała. Mięśnie napięte i przy­kur­czone ule­gają stop­nio­wemu roz­luź­nie­niu i roz­cią­gnię­ciu. Mięśnie słab­szej wiot­kiej strony ule­gają wzmoc­nie­niu. Dzięki temu po pew­nym okre­sie jazdy stę­pem w pra­wi­dło­wym dosia­dzie docho­dzi do syme­trycz­nej rów­no­wagi mięśniowej.
Koń kory­guje postawę ciała
Konieczność utrzy­ma­nia pra­wi­dło­wego dosiadu zmu­sza do aktyw­nego pro­sto­wa­nia się. Wzmocnieniu ule­gają mię­śnie grzbietu, brzu­cha i obrę­czy bio­dro­wej. Prowadzi to do zmniej­sze­nia przo­do­po­chy­le­nia mied­nicy. Dzięki wzmoc­nie­niu mię­śni kształ­tuje się nowa, pra­wi­dłowa postawa ciała.
Koń zapo­biega przy­kur­czom i ogra­ni­cze­niom rucho­mo­ści w sta­wach
Wspomniany łań­cuch ruchów „grzbiet konia - mied­nica - krę­go­słup - barki - koń­czyny jeźdźca” uru­cha­mia ryt­micz­nie i łagod­nie kolejno wszyst­kie mię­śnie i stawy. Hipoterapia i jazda konna zmniej­sza przede wszyst­kim przy­kur­cze przy­wo­dzi­cieli ud i ogra­ni­cze­nia rucho­mo­ści obrę­czy biodrowej.
Koń zwięk­sza moż­li­wo­ści loko­mo­cyjne
Osoby nie­peł­no­sprawne cier­pią na ogół z powodu ogra­ni­czo­nych moż­li­wo­ści rucho­wych. Siedząc na koniu, popę­dza­jąc go pracą bio­der, krę­go­słupa - odbie­rają wra­że­nie pra­wi­dło­wego chodu i mogą go ćwi­czyć. Koń oddaje do dys­po­zy­cji osoby nie­peł­no­spraw­nej swoje cztery zdrowe nogi stwa­rza­jąc tym samym nie­ogra­ni­czone moż­li­wo­ści loko­mo­cyjne. Takie prze­szkody jak odle­głość, nie­rów­ność terenu, pia­sek czy woda prze­stają ist­nieć. Jest to prze­ży­cie piękne i niezapomniane.
Koń zmniej­sza spa­stycz­ność mię­śni
Uszkodzenie ośrod­ko­wego układu ner­wo­wego może spo­wo­do­wać wzmo­żone napię­cie mię­śni (spa­stycz­ność), szcze­gól­nie koń­czyn gór­nych i dol­nych. Podstawowym warun­kiem uspraw­nia­nia jest obni­że­nie spastyczności.
Podczas hipo­te­ra­pii dzieje się to auto­ma­tycz­nie i jest moż­liwe dzięki:
  • roz­grza­niu mię­śni (temp. ciała konia jest wyż­sza od temp. ciała ludz­kiego),
  • ryt­micz­nemu koły­sa­niu w stę­pie,
  • prze­ciw­staw­nym skrę­tom bio­dra
  • - barki (dyso­cja­cji) spo­wo­do­wa­nych ruchem konia,
  • uło­że­niu koń­czyn dol­nych w trój-zgięciu
  • i odwie­dze­niu pod­czas dosia­da­nia konia.
Koń hamuje prze­trwałe odru­chy postawy
Nieprawidłowe, mimo­wolne odru­chy towa­rzy­szące nie­któ­rym posta­ciom mózgo­wego pora­że­nia dzie­cię­cego utrud­niają usprawnianie.
Hipoterapia stwa­rza moż­li­wość stop­nio­wego eli­mi­no­wa­nia tych auto­ma­ty­zmów dzięki:
  • łagod­nym, koły­szą­cym ruchom w stę­pie,
  • dyso­cja­cji bio­dra - barki oraz trój-zgięciu i odwie­dze­niu koń­czyn dol­nych,
  • uni­ka­niu draż­nie­nia pew­nych oko­lic ciała
  • (np. pode­szwy stopy - jazda bez strze­mion),
  • uni­ka­niu pew­nych ruchów i uło­żeń dzięki prze­strze­ga­niu zasady syme­trycz­nego dosiadu,
  • spo­koj­nemu i wyci­sza­ją­cemu pro­wa­dze­niu terapii
Źródło - http://pzhk.pl/formalnosci/hipoterapia/ - Portal Polski Związek Hodowów Koni

dogoterapiaDogoterapia - Kynoterapia

jest to terapia kontaktowa z udziałem psa polegająca na wieloprofilowym usprawnianiu dzieci i dorosłych. Terapia najbardziej efektywna jest w rehabilitacji dzieci, ze względu na "ukrycie" ćwiczeń rehabilitacyjnych w formie zabawy z psem. Daje również efekty w terapii osób chorych, samotnych i starszych. Działanie w tym przypadku przede wszystkim polega na nawiązaniu psychicznej więzi ze zwierzęciem, co przyspiesza leczenie lub ułatwia przejście choroby. Często  jest to zestaw ćwiczeń ukierunkowanych na konkretny, zaplanowany cel rehabilitacyjny, do których układana jest metodyka w porozumieniu z rehabilitantem lub lekarzem prowadzącym. Charakteryzuje się indywidualnym podejściem do każdego uczestnika, jego możliwości i potrzeb. W trakcie spontanicznej, radosnej zabawy (ukierunkowanej przez prowadzącego) uczestnicy przyzwyczajają się do kontaktu z psem, głaszczą go, wydają polecenia. Zajęcia te mają za zadanie dostarczenie uczestnikom pozytywnego ładunku emocjonalnego, satysfakcji z obcowania z psem, przełamują lęki w kontaktach z otoczeniem, stymulują rozwój zmysłów i postrzegania, pozwalają oderwać się od otaczającej ich rzeczywistości. W zależności od potrzeb podopiecznych i możliwości placówki mają formę spotkań indywidualnych lub pracy grupowej. Mogą odbywać się w formie spotkań jednorazowych lub zajęć cyklicznych. Czas trwania zwykle nie jest jednoznacznie określony.
Psy najbardziej pomocne są dzieciom autystycznym, z porażeniem mózgowym, z chorobami centralnego układu nerwowego i niedowładem kończyn. Wspomagają też rozwój emocjonalny, motoryczny, komunikatywność, ogólną edukację, uczą zachowań społecznych.
Kontakt z psem otwiera dziecko na otaczający je świat, sprawia, że rehabilitacja nie jest nudna, monotonna i męcząca, a efekty dogoterapii pojawiają się znacznie szybciej niż w przypadku innych rodzajów kuracji. Z dogoterapii korzystają również osoby w podeszłym wieku.
Pies-terapeuta zaczyna się uczyć już jako szczeniak i jest przygotowywany do pracy przez kolejne dwa lata. Trening polega na jego socjalizacji, uodpornieniu na bodźce zewnętrzne i zachowania ludzi.
Najważniejsze cechy, które określają przydatność do pracy terapeutycznej, to brak agresji, łatwość nawiązywania kontaktu z człowiekiem, predyspozycje i chęci do pracy.
Źródło - http://www.psy24.pl/
felinoterapia
Felinoterapia -
Kot jest chyba jednym z najbardziej kontrowersyjnych zwierząt. Przed wiekami przypisywano mu piekielne konszachty, dziś bywa oskarżany o fałsz i zupełną nieumiejętność przywiązania do człowieka. Miliony go nienawidzą, miliony kochają.
Ale ten, kto poznał to pełne wdzięku i niezwykle kontaktowe zwierzę wie, że nawiązuje ono równie bliską więź z człowiekiem jak pies. Jeśli nie bliższą.
Od dawna wiadomo, że kontakt z kotem działa uspokajająco, zmniejsza stres. Głaskanie zwierzęcia, jego monotonne, głębokie mruczenie i rozmaite kocie zaśpiewy wpływają  kojąco na osoby nerwowe.  Wpływa to na obniżenie ciśnienia, cholesterolu i trójglicerydów we krwi, a co za tym idzie - redukuje ryzyko chorób układu krwionośnego (np. ryzyko zawału spada o 3 procent). Koty mogą pomóc w uśmierzaniu bólu, gdyż wyczuwają bolesne miejsca na ciele i układają się na nich. Ma to związek z tym, że sierść kota jest najonizowana ujemnie, a chore miejsca dodatnio. Kładąc się na bolących miejscach, kot neutralizuje  szkodliwe  jony.
Taki rodzaj felinoterapii możemy wypróbować na sobie sami, przygarniając mruczka. Rasa i kolor – bez znaczenia. Ale koty pełnią również rolę pełnoprawnych terapeutów, jak psy, odwiedzając rozmaite placówki, a w nich – potencjalnych pacjentów.
W wielu państwach stworzono profesjonalne programy felinoterapii, wspomagające leczenie osób starszych, chorych psychicznie, dzieci autystycznych, a nawet – resocjalizację.
feliKot a starość
Kot znakomicie sprawdza się jako towarzysz życia człowieka starego. Nie wymaga zbyt wielu zabiegów, motywuje do aktywności w postaci opieki nad zwierzakiem, osłabia poczucie osamotnienia.
Oprócz  niezwykle istotnej więzi emocjonalnej, dostarcza też człowiekowi dobrodziejstw zdrowotnych. Na starość dotykają nas zaburzenia ukrwienia, co często łączy się z uczuciem zimna w dłoniach i stopach. Kot, którego naturalna temperatura wynosi ok. 38 stopni, działa podczas głaskania jak grzałka. Dodatkowo, ta czynność, tak na ogół przez koty lubiana, to dla dotkniętych reumatyzmem czy usztywnieniem stawów dłoni bardzo dobra gimnastyka.
Jeśli osoba starsza nie może już mieszkać sama i przebywa w placówce leczniczej, zwykle bardzo rzadko może mieć pupila przy sobie. Wtedy właśnie kot-terapeuta ze swoim opiekunem mogą stworzyć przynajmniej namiastkę takiego cennego kontaktu. Na szczęście są kraje, np. Wielka Brytania czy kraje skandynawskie, gdzie w domach starców lub szpitalach psychiatrycznych wprowadza się koty jako stałych mieszkańców, by pensjonariuszom zapewnić do nich stały dostęp.
imaW świat dziecka chorego na autyzm człowiekowi jest niezwykle trudno wniknąć. Naukowcy zaobserwowali, że często udaje się to kotu. Dziecko nawiązuje z nim kontakt, co powoduje uspokojenie się i otwarcie. Bywa, że felinoterapia w przypadku dzieci autystycznych jest znacznie bardziej skuteczna niż dogoterapia. Na tej samej zasadzie koci terapeuta może mieć wpływ na leczenie dzieci z ADHD, upośledzonych umysłowo czy  osób psychicznie chorych. Jego delikatność i nienarzucający się sposób bycia często bardziej odpowiadają osobom o tak wrażliwej i zaburzonej psychice.
Felinoterapia tym między innymi różni się od dogoterapii, że kot nie wymaga tresury. Wykorzystuje się jego wrodzone zachowania i cechy charakteru. Oczywiście – nie wszystkie koty na terapeutów się nadają.
Oprócz tego, że zwierzak powinien mieć książeczkę zdrowia z aktualnymi badaniami i szczepieniami, musi mieć co najmniej rok – dopiero wtedy można odpowiedzialnie stwierdzić, jaki ma charakter.
Kot powinien chętnie nawiązywać kontakt z człowiekiem, lubić głaskanie, nawet długotrwałe, nie okazywać bez powodu agresji. Idealny jest kot-przytulanka, którego życiową pasją jest przebywanie na ludzkich kolanach.  Zwierzę powinno być przyzwyczajone do podróżowania – terapia na ogół wymaga dojazdu.
Rozmaite fundacje, które prowadzą felinoterapię, oferują również kursy, na których można zapoznać się z technikami leczenia i dopiero zdecydować, czy nasz pupil się do tego nadaje.
Udowodniono, że głaskanie zwierzaka, przytulanie go, stymuluje organizm człowieka do wytwarzania endorfin – hormonu szczęścia. Może więc należałoby go przepisywać na receptę?
Źródło - http://www.rp.pl/artykul/632827_Felinoterapia--czyli-leczenie-kotem.html?p=2

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo. Również pozdrawiam i zapraszam do odwiedzin! :)

    OdpowiedzUsuń