28.12.17

Placebo

placebo
Placebo (łac. placebo - spodobam się) jest to lek obojętny, podany pacjentowi dla osiągnięcia skutku psychologicznego. Tyle można przeczytać w słowniku. Natomiast każdy, kto choć trochę interesował się zagadnieniami medycznymi, spotkał się z tym terminem przy różnych okazjach.
Placebo to "kłamstwo, które leczy" - twierdzą badacze. Podawanie placebo zamiast leku jest typowym leczeniem pozorowanym, które lekarze aplikują czasem jedynie po to, aby sprawić przyjemność lub niekiedy udobruchać pacjenta. Może mieć wygląd lekarstwa, lecz nie posiada żadnych własności farmakologicznych, a ma przynieść jedynie efekt psychologiczny. Badacze twierdzą również, że placebo może wpływać na uwalnianie naturalnych, morfinopodobnych substancji, zwanych endorfinami. Lecz nie jest to oczywiście jedyne wytłumaczenie tego zjawiska. Przedstawione wyniki badań pokazują, że placebo zdolne jest zdziałać bardzo wiele. Jak prawdziwe lekarstwo może wywoływać efekty uboczne, takie jak; swędzenie, mdłości czy biegunka, może także powodować zmiany w pulsie, ciśnieniu krwi, funkcjach gastrycznych czy stanie skóry. "Jeżeli spodziewasz się poprawy - nastąpi ona", stwierdził nawet jeden z naukowców przeprowadzający przegląd badań na ten temat. Jednak tak radykalny wniosek spotkał się z wielkim sceptycyzmem...
Można więc postawić pytanie - dlaczego tak się dzieje? Wyjaśnienie takiego działania może być również dokonane na gruncie neuropsychologii poznawczej czyli nauki starającej się odpowiedzieć również na pytanie, co mózg wie o bezpośredniej przyszłości. Tak jak w klasycznej teorii odruchów bezwarunkowych (pies Pawłowa ślinił się na dźwięk dzwonka) oczekiwania angażują skojarzeniowe reakcje mózgu. Przebyte w ciągu życia leczenia kształtują bowiem nasze oczekiwania. Lekarze w białych ubraniach, głos pielęgniarek, zapach środków odkażających, czy ukłucie igły, nabierają sensu poprzez zdobyte wcześniej doświadczenia, i powodują spodziewaną ulgę w objawach choroby. Każda pigułka czy zastrzyk jest związana z innym współdziałającym elementem, aby później, jeśli otrzyma się podobną pigułkę, przyniosło to również konkretny efekt terapeutyczny. A ponieważ reakcje pojawiają się prawie natychmiast, bez rzeczywistego, świadomego namysłu, można przypuszczać, że są silnie związane z mózgiem.
Nadzieja na głębsze zbadanie zjawiska pojawiła się 10 lat temu, gdy wielu badaczy zdało sobie sprawę jak bardzo mózg, system immunologiczny oraz wytwarzanie hormonów przez system wydzielania wewnętrznego są powiązane ze sobą w organizmie człowieka. Na przykład chroniczny stres wprawia w ruch całą serię zdarzeń biologicznych z udziałem związków chemicznych - zmniejszając odporność organizmu na chorobę. Gdy ludzie są pod wpływem stresu, rany leczą się dużo wolniej, ukryte wirusy uaktywniają się, a komórki mózgu zaangażowane w struktury pamięci stają się mniej aktywne.
A z drugiej strony? Czy myśl lub wiara może powodować łańcuch reakcji chemicznych, które doprowadzą do wyzdrowienia? Naukowcy badający efekt placebo twierdzą, że odpowiedź brzmi "tak". Pokazują też kilka sposobów takiego oddziaływania. Po pierwsze placebo może redukować stres, pozwalając organizmowi odzyskiwać naturalny, optymalny poziom - zwany potocznie zdrowiem. Mogą także istnieć specjalne molekuły pomagające wywoływać efekt placebo. Na przykład ostatnie badania dowodzą, że poddawane stresowi zwierzęta mogą produkować w mózgu substancję podobną do walium. A ludzie mają przecież podobną neurochemię mózgu. I wreszcie placebo może czerpać swą moc ze sposobu, w jaki mózg jest zorganizowany do działania, i na jakim doświadczeniu opiera swe przewidywania co do tego, co się wydarzy. I tu jedno z wyjaśnień może być następujące. Mózg generuje dwa, powstające w sieci neuronów, i współdziałające, wzorce aktywności. Jeden z nich wprawia w ruch informacja przypływająca do mózgu ze świata zewnętrznego - zapachy, obrazy, dźwięki. W tym samym czasie kora mózgowa szpera w pamięci i uczuciach, aby wygenerować wzór zachowania powiązany z tym, czego się spodziewa. Wzorzec generowany przez korę mózgową wchodzi w interakcję z wzorcem informującymi o tym co się aktualnie dzieje. Jeżeli następuje jakaś niezgodność, mózg próbuje posortować informacje, bez konieczności wyznaczania któregoś z wzorców jako bardziej wiarygodnego niż drugi. Powstające oczekiwania reakcji wewnętrznie generują stan mózgu, który może być nieadekwatny do niczego, co pochodzi ze świata zewnętrznego. Również eksperymenty z małpami pokazują, że jeżeli spodziewają się one nagrody, np. w postaci porcji soku jabłkowego, komórki ich mózgu są pobudzone dużo wcześniej przed momentem, w którym faktycznie otrzymują sok. Innymi słowy, oczekiwania są osadzone w neurochemii mózgu.
 "Jesteśmy w błędzie, sądząc, że umysł i ciało są oddzielone" - twierdzi naukowiec badający efekt placebo. Myśl jest pewnym zespołem w systemie neuronów, który, poprzez złożony system związków w naszym mózgu, może uaktywniać centra emocji, ścieżki bólu, wspomnienia, autonomiczny system nerwowy oraz inne części systemu nerwowego, zaangażowane w fizyczne odczucia. Morfina może zmieniać wzory zachowań mózgu, aby zredukować ból. Podobnie może działać placebo. Oczywiście, efekt placebo ma swoje ograniczenia. Jednak cudowne wyzdrowienie o jakim część chorych nawet nie marzy, daje jednak wiarę i nadzieję przezwyciężenia choroby lub przynamnie bólu, który je towarzyszy.
Placebo wpływa głównie na samoocenę pacjenta. Nie zmniejszy guza, ale może pomóc choremu odczuwać mniejsze zmęczenie, nudności, ból czy niepokój, jakie towarzyszą chorobom i ich leczeniu. Nie może obniżyć cholesterolu czy ciśnienia krwi, ale może zmienić nastrój lub odczucie bólu na tyle skutecznie, by skłonić pacjenta do przestrzegania zasad zdrowego stylu życia.
Warto też zwrócić uwagę na coś jeszcze istotniejszego: w naszym pędzie ku supernowoczesnej medycynie zapominamy często, jak ogromny potencjał leczniczy kryje się w dobrych relacjach terapeutycznych. Badania nad placebo dowodzą, że kontekst terapii oraz związek pacjenta i lekarza kryją wiele możliwości, które można wykorzystać do poprawy efektów leczenia.
Jak to się ma do leczenia w przychodniach lekarskich, z NFZ, gdzie przymujący lekarz traktuje nas jak numer statystyczny, czasem bardzo przedmiotowo, nie spoglądając nawet zza biurka i komputera?

źródło - http://idn.org.pl/sm/Medyk/placebo.htm, w październiku 1998 r. w dzienniku New York Times ukazał się ciekawy tekst Sandry Blakeslee na ten temat. Tekst jest oparty na tym artykule.
oraz https://pl.wikipedia.org/wiki/Placebo i http://www.psychologia.edu.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz